Zmiana zarzutów w sprawie dot. nadawania sygnałów radio-stop na kolei, śledztwo w końcowej fazie
Po nieuprawnionym nadaniu sygnału radio-stop rano 27 sierpnia 2023 roku stanęły pociągi w pobliżu stacji Łapy, a około południa, po ponownym nadaniu takiego sygnału, wstrzymano ruch kolejowy na trasie Sokółka-Szepietowo. Spółka PKP PLK zapewniała wtedy, że opóźnienia nie były duże, a sprawą zajmują się już służby, m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Ochrony Kolei, policja oraz przewoźnicy.
Kilka godzin później policja zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat; zatrzymanie miało miejsce w domu na jednym z białostockich osiedli. Zabezpieczono tam również sprzęt krótkofalarski. Mężczyźni mieli - w różnych odstępach czasu - nadawać sygnał uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa. Zatrzymanych lub zagrożonych zatrzymaniem było osiemnaście pociągów wyposażonych w urządzenia systemu radio-stop.
Jeden z zatrzymanych był wówczas funkcjonariuszem Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, zatrudnionym w wydziale technik operacyjnych. W związku z postawieniem mu zarzutów, komendant wojewódzki wszczął postępowanie dyscyplinarne i wydał decyzję o zawieszeniu tego funkcjonariusza. Wszczęto też procedurę zwolnienia i kilka dni później został on zwolniony ze względu na "ważny interes służby".
We wszczętym śledztwie podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej postawił obu zatrzymanym po dwa zarzuty.
Dotyczyły one stworzenia sytuacji, która miała wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach (poprzez nieuprawnione nadanie sygnału radio-stop, co spowodowało automatyczne zatrzymanie się pociągów), co wywołało działania instytucji publicznych lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mające na celu uchylenie tego zagrożenia. Drugi zarzut, to sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Jak poinformowała PAP prok. Katarzyna Calów–Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej, w oparciu o zebrane w śledztwie dowody, prokurator wydał postanowienie o zmianie zarzutów postawionych obu podejrzanym.
Chodzi przede wszystkim o zmianę zarzutu sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, na zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla mienia w wielkich rozmiarach (w ocenie śledczych, nie mniejszych niż 149,6 mln zł) poprzez jednoczesne zatrzymanie pociągów towarowych i pasażerskich, wskutek unieruchomienia urządzeń zabezpieczających przed wystąpieniem powszechnego niebezpieczeństwa. Podejrzanemu, który jest b. funkcjonariuszem policji, dodatkowo uzupełniono zarzuty o występki dotyczące nielegalnego przetwarzania danych osobowych.
Przy najpoważniejszych zarzutach grozi podejrzanym do 12 lat więzienia.
Śledztwo powinno zakończyć się pod koniec stycznia. W pierwszej jego fazie obaj podejrzani byli tymczasowo aresztowani, ale pod koniec 2023 roku prokuratura zastosowała tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji oraz poręczenia majątkowe.(PAP)
rof/ mark/ mow/